Program koncertów muzycznych
Od kwietnia ulegają zmianie terminy koncertów muzycznych w Przedszkolu 28 Kwietnia „Zagrało słońce wietrzykowi na nosie” – wiolonczela 26 Maja „Baśń o trzech zgodnych braciach” – puzon/akordeon 23 Czerwca „Niezwykła podróż skrzydlatą lokomotywą” – trąbka/ksylofon
Teatrzyk „Magiczny Miód”
Piątkowe przedstawienie teatralne „Magiczny Miód” zostaje przesunięte na 28 marca na godzinę 12:00.
Trening Umiejętności Społecznych
Zapraszamy na nową edycję Treningu Umiejętności Społecznych. Zajęcia rozpoczynają się 3 kwietnia 2014 o godz. 15:00. Koszt 3-miesięcznego cyklu to 350 PLN. Więcej informacji tutaj.
Badania przedszkolaków
Rodziców, którzy odebrali pojemniki do badań na obecność pasożytów prosimy o ich przyniesienie najdalej do wtorku 11 marca.
Listy dzieci przyjętych do przedszkola od września 2014
Lista dzieci przyjętych od września 2014 r. do Społecznego Przedszkola Integracyjnego Fundacji CZAS DZIECIŃSTWA oraz lista rezerwowa jest dostępna w sekretariacie przedszkola. RODZICÓW DZIECI PRZYJĘTYCH DO PRZEDSZKOLA ORAZ RODZICÓW DZIECI Z LISTY REZERWOWEJ ZAPRASZAMY NA ZEBRANIE INFORMACYJNE WE WTOREK 11.03.2014 o GODZ. 17-tej
Opinia mamy Jacka
Witam, Obiecałam opisać w punktach, dlaczego nasze przedszkole jest wspaniałe. 1. Przedszkole działa zgodnie z maksymą: ” Istniejemy po to, żeby Państwa dziecko miało wspaniałe przedszkole.” 2. Pracownicy przedszkola lubią swoją pracę. Mają ogromną wiedzę. Są zaangażowani. 3. W przypadku problemów jednego dziecka cała rada pedagogiczna zbiera się, żeby je rozwiązać. Uzgodnione rozwiązanie realizują wszyscy: pracownicy, rodzice i dzieci. 4. Przedszkole nie boi się i nie ucioeka od problemów, przeciwnie, dąży do tego, żeby je rozwiązać. 5. Jest to przedszkole integracyjne. Chorym dzieciom daje możliwość zaadaptowania się w zwykłym świecie. Zdrowym pokazuje, że chorobą i ograniczeniami można się oswoić, a niepełnosprawni koledzy są tak samo wartościowymi przyjaciółmi, jak pełnosprawni. Myślę, że to procentuje przez całe życie, daje nadzieję i siłę, jeśli człowiek nagle stanie w obliczu choroby czy nieszczęścia. 6. W przedszkolu obowiązują zasady – jednakowe dla wszystkich. 7. W przedszkolu wszyscy szanują siebie nawzajem: rodzice, dzieci i pracownicy.. 8. Przedszkole do niczego dzieci nie zmusza. 9. W przedszkolu pracuje wielu specjalistów, każde z dzieci objęte jest fachową opieką w zakresie, w jakim tego potrzebuje. 10. Przedszkole wymaga od rodziców współpracy i wysiłku we wspólnym troszczeniu się o prawidłowy rozwój małego człowieka. 11. Przedszkole w dużo większym stopniu stawia na współpracę dzieci, niż na ich rywalizację. 12. Przedszkole uczy dzieci samodzielności, wrażliwości na drugiego człowieka. 13. Każdy przedszkolak traktowany jest indywidualnie – dziecko w grupie, a nie grupa dzieci. 14. Małe przedszkole pozwala na to, że wszyscy się znają. 15. Nie ma pośpiechu. Pędzę do pracy. Wchodzę z synem do przedszkola i na kwadrans czas zwalnia – skłania do tego atmosfera, spokojny głos, brak pośpiechu pracowników i dzieci – po wyjściu, pędzę dalej 🙂 16. Przedszkole dba, aby wszyscy: dzieci, pracownicy i rodzice dobrze się w nim czuli. 17. Pracownicy są uważnymi obserwatorami. Zauważają problemy dzieci. Są otwarci na dzieci, rodziców i siebie nawzajem. 18. Łatwo jest umówić się na spotkanie z pracownikiem przedszkola, zostać uważnie wysłuchanym i otrzymać dobrą informację zwrotną. 19. pracownicy przedszkola znają język migowy. 20. Przedszkole kilka razy w roku organizuje imprezy – Dzień Kartofla, Wigilia – na które zaprasza wszystkich: przedszkolaków i ich rodziny, pracowników, absolwentów i przyjaciół przedszkola. Serdecznie pozdrawiam Agnieszka Francesson mama Jacka Tobisia
Zmiany w tygodniowym rozkładzie zajęć Przedszkola
Nastąpiła zmiana w tygodniowym rozkładzie zajęć każdej z grup. Od marca zajęcia języka angielskiego zostają przeniesione na poniedziałki. Gr.0 będzie mięć zajęcia w godz. 11:30-12:00 Gr.1 będzie mięć zajęcia zajęcia w godz. 12:00-12:30 Gr.2 będzie mięć zajęcia zajęcia w godz. 12:30-13:00 Muzyka z panem Adamem zostaje przeniesiona na piątki. Gr.0 będzie mięć zajęcia w godz. 09:30-10:00 Gr.1 będzie mięć zajęcia w godz. 10:30-11:00 Gr.2 będzie mięć zajęcia w godz. 10:00-10:30 Koncerty muzyczne będą zaczynały się w każdy trzeci piątek miesiąca o godz. 11:20
W zasięgu wzroku, w zasięgu ręki
Artykuł Anny Florek opublikowany w kwartalniku „Trendy” nr 2/2013 żródło: www.ore.edu.pl , czasopismo ogólnodostępne Mały uczeń, pięcio- lub sześciolatek, nie lubi siedzieć w ławce i słuchać. Interesuje go to, co może zobaczyć, dotknąć, poczuć. Warto wykorzystać naturalną ciekawość i aktywność dzieci, by budzić w nich motywację do nabywania nowych umiejętności i poznawania otaczającego świata. Sprzyja temu rozważnie zagospodarowane otoczenie. Na początku edukacji szkolnej dziecko powinno dobrze opanować trzy umiejętności: czytanie, pisanie i rachowanie (Skura, Lisicki, 2012). Osiągnięcie ich poprzedza długi proces uczenia się. Składa się na nie szereg różnorakich sprawności, bez uzyskania których człowiek nie posiądzie tych niezwykle przydatnych w życiu „narzędzi codziennego użytku”. W dalszym ciągu pozostaje zagadką, jak to się dzieje, że pewnego dnia dziecko już odczytuje nazwę znajdującą się na opakowaniu zabawki (lala, auto), podpisuje swój rysunek, którym chce obdarować kogoś bliskiego, uczestniczy w grze planszowej, w której po każdym rzucie kostką zyskuje się albo traci punkty – potrafi je policzyć, dodać lub odjąć. Wiadomo też, że brak sprawności w zakresie tych trzech umiejętności blokuje dalsze uczenie się. Trzeba albo intensywnie ćwiczyć w przypadku opóźnień i zaniedbań, albo poszukiwać alternatywnych sposobów kształcenia dziecka. Umiejętności te pojawiają się w różnym wieku, jest to warunkowane indywidualnymi możliwościami dziecka, ale również tym, jak jest zagospodarowane otoczenie, w którym przebywa, oraz w jaki sposób dorośli zachęcają je do uczenia się. Najintensywniejszy czas kształtowania się tych umiejętności to właśnie koniec wieku przedszkolnego i początek szkolnego. Im młodsze dziecko, tym szybciej i łatwiej się uczy, jeśli jest czymś zaciekawione, kiedy ma ochotę, gdy sobie coś wymyśli i ma sposobność, by w tym momencie realizować swój zamiar. W tak podjętych zabawach i zadaniach jest ono najbardziej wytrwałe, skoncentrowane. Między szóstym a siódmym rokiem życia dziecka pojawia się coraz więcej takich sytuacji, kiedy z równym zaangażowaniem jak własne pomysły wykonuje zadania polecone przez dorosłego, niebędące aktywnościami zabawowymi, lecz nakierowanymi na ćwiczenie umiejętności, sprawności. Sześciolatek w przedszkolu i w szkole Analizując aktualne i poprzednie programy wychowania przedszkolnego, znajduję w nich jeden niezmienny zapis, że dla dzieci sześcioletnich przewiduje się w ciągu dnia dwoje półgodzinnych zajęć dydaktycznych. Pozostały czas pobytu dziecka w przedszkolu powinno się przeznaczyć na aktywności zabawowe z uwzględnieniem dużej dawki ruchu na świeżym powietrzu. Wiedza na ten temat jest powszechna i niekwestionowana. Do niedawna dziecko sześcioletnie traktowane jak przedszkolak podlegało tym samym prawom. W programie wychowania w przedszkolu z 1981 r. autorzy zalecają, by te zajęcia „jak najczęściej odbywały się poza salą przedszkolną”, ponieważ „w związku z wyraźnie zwiększonym zakresem treści dydaktycznych, tym bardziej istotne staje się zrównoważenie zadań umysłowych możliwością pełnego swobodnego wyżycia się ruchowego” (Program wychowania w przedszkolu. 1981, s. 73). W aktualnie obowiązującej podstawie programowej wychowania przedszkolnego, która obejmuje również dzieci 6-letnie uczęszczające do przedszkola, na pięć godzin pobytu najwyżej jedna piąta tego czasu ma być zagospodarowana na zajęcia dydaktyczne. Pozostały czas ma być wypełniony swobodną zabawą, pobytem w przedszkolnym ogródku, czynnościami związanymi z posiłkami, czynnościami higienicznymi, odpoczynkiem itp. Choć wiele zmienia się w polskiej szkole, to w dalszym ciągu codzienność dziecka jest zorganizowana wokół lekcji, przerw, wykonywania zadań. Klasy szkolne często charakteryzują się rzędami ławek/stoliczków, biurkiem nauczycielki, przypisaniem dzieciom stałych miejsc. Uczniowie dużo czasu spędzają w tym samym miejscu (stolik/krzesło) i w tej samej pozycji (siedząca), w sąsiedztwie tego samego rówieśnika. Dziecko ma być skoncentrowane nie na tym, co dzieje się dookoła niego (choć to jest najbardziej interesujące), nie na tym co się dzieje między dziećmi (to przecież jest takie ważne, by wiedzieć kto, komu i dlaczego), ale na zadaniu – na jak najlepszym wykonaniu zadania w jak najkrótszym czasie. Jest więc bardzo duża różnica pomiędzy przedszkolem i szkołą, a w związku z tym w uczeniu się dziecka (nazwę to prosto) na sposób przedszkolny i szkolny. Czy dzieci sześcioletnie w ostatnim czasie gwałtownie się zmieniły i dorosły do uczenia się na sposób szkolny? Obserwując je każdego roku, widzę, że nie. Niektóre z nich są bardziej wyrośnięte, biegłe w obsłudze urządzeń elektronicznych, a wskutek korzystania ze środków multimedialnych mają dużą wiedzę o odległych sprawach i miejscach. Natomiast w sferze rozwoju motorycznego, emocjonalnego, społecznego i umysłowego są takie same, a czasami słabsze niż ich rówieśnicy sprzed 30 i więcej lat. Dlatego też, aby dziecko młodsze czuło się dobrze w szkole i rozwijało swój potencjał, szkoła powinna „sprzedszkolnieć”. Widocznym przejawem tej zmiany jest sposób za gospodarowania przestrzeni wokół dziecka. Zagospodarowanie klasy dla młodszych dzieci. Można spotkać się z opinią, że do dobrego zagospodarowania sali potrzebne są duże nakłady finansowe. Przyjrzyjmy się załączonym fotografiom sal. Ta ze skromnym, wysłużonym wyposażeniem sprawia wrażenie miejsca bardziej przyjaznego dziecku niż ta z nowymi meblami. Meble nie mają znaczenia. Ważne dla dziecka jest to, że w przytulnej sali znajdują się widoczne dla niego przedmioty zachęcające do zabawy (np. stoliczek) i drobiazgi pobudzające jego wyobraźnię (np. serwetki i filiżanki). Dlatego w pierwszej sali łatwiej będzie dzieciom samodzielnie wybierać i podejmować aktywności, ponieważ zabawki i przedmioty są uporządkowane, ale pozostają w zasięgu ich wzroku i rąk. W drugiej sali dziecko nieśmiałe może bezradnie stanąć w drzwiach i nie będzie wiedziało dokąd pójść, zaś dziecko nadruchliwe będzie bezładnie biegało. Nauczyciele ratują sytuację, sadzając je przy stolikach, ale co można robić interesującego przy stoliku? Można dać dzieciom wskazówki, organizując kąciki. Ważny jest plastyczny z szafą, na której półkach znajduje się wszystko, by rysować, malować, lepić z plasteliny. Dziecko może być samodzielne – nie musi pytać lub prosić nauczyciela, ponieważ wszystko ma w zasięgu wzroku i rąk. Łatwiej też nauczycielowi skłonić do zajęć grafomotorycznych dzieci mające takie trudności, jeśli tam znajdą się kolorowanki z rysunkami ulubionych zwierząt, postaci itp. Innym bardzo lubianym miejscem jest kącik z książkami. Jeśli umieścimy tam książki do oglądania, do czytania, wygodne siedziska, to z pewnością to miejsce zainteresuje wielu małych uczniów, którzy chętnie i często będą tam przebywali. Mała kanapa, fotelik lub materac pozwoli znaleźć azyl dziecku zmęczonemu lub gorzej się czującemu. Jest to też wspaniałe miejsce do słuchania bajek czytanych przez nauczycielkę. Mały dywan może być miejscem wydzielonym dla dwóch, trzech osób chcących zająć się grą planszową wymagającą dużego skupienia. Gra w warcaby tego wymaga. Jeśli jeszcze w jego pobliżu ustawimy szafkę z grami i układankami
Sześciolatek w szkole wyzwaniem dla dyrektora
Artykuł Anny Florek opublikowany w kwartalniku „Trendy” nr 1/2012 żródło: www.ore.edu.pl , czasopismo ogólnodostępne Czy to przypadek, że zwyczaj i prawo posyłania dzieci do szkoły w wieku siedmiu lat, a nie sześciu lub pięciu, obowiązywał od dawna w Polsce i innych krajach Europy? Dziecko siedmioletnie jest na tyle duże, silne i rozumne, że można postawić mu wymagania, których nie wypełni sześciolatek. Dlaczego 6-letni uczniowie wymuszają zmiany w szkole? Pewnie nie raz zastanawialiśmy się, dlaczego dzieci były posyłane do szkoły w wieku siedmiu lat, a nie sześciu lub pięciu. Taki zwyczaj i prawo obowiązywały od wielu dziesięcioleci nie tylko w Polsce, ale i w innych krajach Europy. Również w starożytnych Chinach i starożytnym Rzymie ten wiek dziecka uważano za najbardziej odpowiedni do rozpoczynania edukacji. Czy był to przypadek? Nie – był to efekt obserwacji rozwoju dzieci. Stwierdzano bowiem, że dziecko siedmioletnie jest na tyle duże, silne i rozumne, że można je zdecydowanie inaczej traktować niż dziecko o rok młodsze. Można postawić mu wymagania, nałożyć pewne obowiązki i oczekiwać ich wypełniania. Dzisiaj wiedza na temat rozwoju i funkcjonowania mózgu człowieka potwierdza tę wielowiekową mądrość rodziców i pedagogów. Okazuje się, że na przełomie szóstego i siódmego roku życia dziecko nie tylko intensywnie rośnie, wypadają mu zęby mleczne, ale również następują bardzo ważne zmiany rozwojowe w jego korze mózgowej. Te zmiany sprawiają, że staje się ono bardziej stabilne emocjonalnie, łatwiej mu identyfikować i kontrolować emocje, lepiej się koncentruje, podporządkowuje i współdziała w grupie. Jest bardziej odporne psychicznie, więc łatwiej mu zmierzyć się z trudnościami, z oceną dorosłych i rówieśników. W związku z tym siedmiolatek lepiej radzi sobie w nowych sytuacjach społecznych, dlatego nowa grupa rówieśnicza, w której trzeba się znaleźć, i zadania szkolne, którym trzeba sprostać, wywołują u niego raczej ciekawość niż lęk. Szkoła, jaką znamy, jest dla większości początkujących uczniów – siedmiolatków – wyzwaniem na miarę ich możliwości, ale czy jej wymaganiom sprostają sześciolatki? Czas pomiędzy szóstym a siódmym rokiem życia jest domknięciem dzieciństwa i wejściem na drogę dorastania. Czy to ma się odbywać w przedszkolu – w miejscu przez dziecko oswojonym, czy w szkole – miejscu dla niego nowym? Moim zdaniem nie jest ważne, jak to miejsce nazwiemy, natomiast jest szalenie istotne, czy będzie to miejsce, w którym proces dojrzewania do zadań formułowanych dla siedmiolatka będzie możliwy. Chodzi między innymi o zagospodarowanie przestrzeni, w której będzie przebywało dziecko, i organizację czasu. Równie ważne jest to, czy dziecko spotka w szkole osoby świadome z kim mają do czynienia i umiejące zaspokoić potrzeby sześciolatka. Szkoła dzieci sześcioletnich powinna odmłodnieć, trochę „sprzedszkolnieć”. Co to znaczy – wyjaśni nam sześciolatek. Spójrzmy z jego perspektywy… Jakich zmian w szkole potrzebuje sześciolatek? Jestem sześciolatkiem. Bardzo chciałem iść do szkoły. Mama myślała, myślała i w końcu zapisała mnie do pierwszej klasy. No i je stem uczniem! W całej szkole najbardziej podobają mi się dzieci z mojej klasy. Lubię też zajęcia w sali gimnastycznej – można tam biegać, grać w piłkę. To jest świetne! Ale są takie rzeczy, które mi bardzo przeszkadzają i chcę, aby pani dyrektor coś zrobiła, żeby było inaczej. Przeorganizowanie miejsc przebywania dzieci Szkoła jest wielka i dużo w niej dzieci. Boję się, że się zgubię. Pani dyrektor, czy nie można zrobić na korytarzu takiej ściany z drzwiami i napisem: To jest teren pierwszaków! Wszędzie jest bardzo daleko, a najdalej do łazienki. Wczoraj mało się nie zsiusiałem. W łazience też nie jest w porządku. Na przerwach zawsze pełno jest starszych dzieci i my musimy czekać. Ci z czwartej klasy mają dobrze, bo łazienka znajduje się naprzeciwko ich klasy. Czy możemy się z nimi zamienić? Szkoda, że nie mamy swojej łazienki blisko sali, takiej dla małych dzieci. Może wtedy nie byłoby tych wielkich sedesów, do których można wpaść. Zosia, która jest najmniejsza w klasie, wcale nie korzysta z ubikacji w szkole, bo się boi. Do szatni też jest daleko, no i rano panuje tam straszny tłok i hałas. Wszyscy uczniowie – nie wiem dlaczego – przychodzą o tej samej godzinie! Można zostać zadeptanym albo ogłuchnąć, albo jedno i drugie. Może już tak się z kimś stało? Ale na szatnię też mam pomysł! Najlepiej, żeby była bardzo blisko naszej klasy. Wtedy moglibyśmy łatwo się ubrać, codziennie szybciutko pójść na podwórko i świetnie pobawić. W przedszkolu, po powrocie z podwórka, pani zawsze mówiła, że jesteśmy grzeczniejsi i można się z nami łatwiej dogadać. A z tą szatnią w szkole najważniejsze jest to, że mama mogłaby przyprowadzać mnie do samej klasy, co byłoby bardzo miłe, i codziennie powiedzieć mojej pani: Dzień dobry! Czy to naprawdę trudne? A może spróbujmy! Tata Wojtka jest architektem i na pewno coś wymyśli. A mój tata jest stolarzem i może zrobić naszej klasie piękne wieszaki na ubrania. Mama Hani urządza mieszkania. Może urządzi naszą klasę? Tak, żeby na wszystko było miejsce. Żeby można było się uczyć – to w szkole najważniejsze! I bawić, bo to się nam ciągle bardzo podoba! I odpocząć, kiedy ktoś nie może już dłużej usiedzieć. Może myśli pani, że to śmieszne i niemożliwe, żeby w szkole dzieci się bawiły i – co gorsza – leżakowały. Tutaj mają się uczyć. Ale to okropnie trudne tak „siedzieć na baczność” przez cały czas. Jak sobie pomyślę, że w przedszkolu sześciolatki mogą sobie odpoczywać, to robi mi się bardzo żal mojego przedszkola. Ciocia pokazywała mamie zdjęcia ze szkoły w Austrii – tam w klasie mieli nawet kanapę! Nam wystarczyłby fotel albo materac, bo czasem jestem bardzo zmęczony. A ta kanapa była u dzieci w piątej klasie! Przygotowanie nauczyciela – ten sam, ale inaczej realizujący swoje obowiązki Pani powiedziała, że jesteśmy nadpobudliwi i wyjaśniła nam, co to znaczy. Ale to nie jest prawda. My wszyscy lubimy się ruszać. Najbardziej ruszamy się wtedy, kiedy pani siedzi za biurkiem, a my przy stolikach i mamy uważnie słuchać. Pamiętam tylko to, co pani mówi na początku: – A teraz, dzieci, posłuchajcie! I na końcu: – A teraz idziemy na przerwę! Pani mówi, że jak będziemy się ruszać, to niczego się nie nauczymy. Moja ciocia opowiadała mamie, że każdy uczy się inaczej – jeden, kiedy się uczy, to się rusza,
Recenzja książki dziecko w grupie
W swojej książce Dziecko w grupie, Anna Florek dzieli się doświadczeniami z pracy w przedszkolu integracyjnym. Wielkim walorem tej pozycji jest prosty, przystępny język, który wprowadza nas niekiedy w bardzo trudne i złożone aspekty funkcjonowania systemu przedszkola w zakresie współpracy trzech podmiotów: dzieci, rodziców i nauczycieli. Zagadnienia merytoryczne podane są w sposób bardzo przejrzysty, wsparte przykładami zaczerpniętymi z życia, co czyni je zrozumiałymi nawet dla osób, które zawodowo nie są związane z wychowaniem przedszkolnym. Niezwykle ważne jest dla mnie, że z przekazu autorki oprócz rzetelnej wiedzy psychologicznej. przebija otwartość. Wrażliwość, uważność i głębokie, mądre po ludzku, spojrzenie na najistotniejsze sprawy dzieci i ich rodziców Gdybym dziś była mamą małego dziecka, lub jako specjalista zajmowała się dzieckiem z problemami rozwojowymi. Bez wahania powierzyłabym je Autorce i |ej Zespołowi. w przeświadczeniu, że spotka je tam wszystko co najlepsze. Urszula Moszczyńska, psycholog dziecięcy, pracownik i dyrektor PPP w Warszawie, prowadząca szkolenia dla rodziców i nauczyciel, popularyzatora wiedzy o wychowaniu i przyjaznej dziecku edukacji w mediach i czasopismach fachowych, ekspert MEN