Przedszkole we wspomnieniach Adama Dąbrowskiego

Rok 1991, styczeń, początek III RP. Wróciłem do Polski z Magrebu wraz z małżonką i sześcioletnim synkiem. Był kilku-języczny, ale najsłabiej mówił po polsku. Nie miał kontaktu z polskim środowiskiem, stąd pojawiły się duże problemy integracyjne w warszawskim przedszkolu, do którego go posłałem. W efekcie wylądowaliśmy w Instytucie Matki i Dziecka u doktor Ireny Kornatowskiej. Szukaliśmy tam pomocy. Po czasie okazało się, że język polski nie stanowił żadnego problemu a mój syn był jedynie za długo w obcym środowisku. Doktor Kornatowska, chcąc nas ratować, zaprosiła na konsultację swoją młodszą koleżankę – obecną panią dyrektor Annę Florek. I tak zawarliśmy znajomość. Przychodziłem na zajęcia z synkiem 3 razy w tygodniu na dwie godziny. Dziecko było w grupie a ja prowadziłem w tym czasie zajęcia uzupełniające z muzyki. Otrzymałem propozycję współpracy. Od września 1991 podjąłem pracę i trwało to do obecnej chwili.

Oczywiście, start był trudny. Było kilka sal po dawnym żłobku, które należało wyposażyć we wszystko! Była idea integracyjnego przedszkola i permanentne braki finansowe, no i pasja całej kadry pedagogicznej i technicznej. Pracowaliśmy pod egidą STO co na początku miało swoje zalety. Miałem w przedszkolu do dyspozycji dużą salę ruchową i pianino w tejże. Mogłem pracować z dziećmi. Aparatura nagłaśniająca wysokiej klasy pojawiła się po czasie. Było to istotne, bo przedszkolaki nareszcie miały dostęp do odsłuchu muzyki zbliżonego do tego w salach koncertowych. Materiały do słuchania przynosiłem z własnej płytoteki a na zajęciach śpiewaliśmy, tańczyliśmy, słuchaliśmy muzyki, wszelkiej i … uczyliśmy się języka polskiego związanego z szeroko rozumianą kulturą muzyczną.

Istotą zajęć od początku działalności było poszukiwanie właściwej formuły edukacyjnej. Czy ma być to skrzyżowanie rytmiki z wiedzą muzyczną i śpiewaniem? A może wszystkiego po trochu? Później się to ukształtowało. Drobnymi kroczkami, po kilku latach zaczęło to wyglądać interesująco. Wtedy zadecydowałem, że dzieci będą się uczyły na moich zajęciach języka polskiego związanego z terminologią muzyczną. I uczyły się. Gdy zagrałem gamę, dzieci wiedziały, że to gama. Wiedziały co to jest pasaż. Wiedziały, które dźwięki są niższe, które wyższe. Śpiewały czysto, co odróżniało je od otoczenia zewnętrznego. Do sukcesu przedszkola można zaliczyć to, że absolwenci przedszkola zdawali do szkół muzycznych bez dodatkowego przygotowania na kursach organizowanych w szkołach muzycznych. Na egzaminach wstępnych dzieci rozumiały pytania z zakresu muzyki. Taki był cel mojego nauczania. Nie da się odpowiedzieć na pytanie, którego się nie rozumie. A dzieci rozumiały, więc odpowiadały. Zajęcia toczyły się regularnie. Pojawiałem się w przedszkolu raz w tygodniu. A skutki były takie, że sześciolatki, które odchodziły stąd śpiewały znakomicie.

Przedszkole było też przystanią dla młodych nauczycieli. Przychodzili i odchodzili. Niektórzy zostawali. Kierowali się chyba tym, że jest to jedyne miejsce (spośród znanych nam miejsc), gdzie można się spełnić w formie zawodowej. Gdzie można coś społecznie zrobić. Przedszkole stanowiło rodzinę. Ja mogę stwierdzić taką rzecz: „Unikalna palcówka, unikalna kadra.” Tu trzeba mieć predyspozycje do pracy. W moim przypadku nie było to trudne, bo przychodziłem raz w tygodniu a reszta kadry 5x w tygodniu musiała „mierzyć się z problemami”. Moim zadaniem było troszeczkę umilić innym życie, wprowadzając ich w zaczarowany świat dźwięków.

Odwiedzają nas też często przedszkole absolwenci. To już o czymś świadczy. Nie przychodzą dlatego, że ich młodszy brat czy siostra jeszcze tu chodzą, tylko dlatego, że było im tu dobrze.

A plany na przyszłość? Będę tu zaglądać. Pani dyrektor Anna Florek powiedziała mi, że po tylu latach, tu jest moja rodzina. To 28 lat związanych z tym miejscem i mogę stwierdzić: „Lata pracy w przedszkolu dawały mi zawsze bardzo dużą satysfakcję”.

Rozmowa z panem Adamem Dąbrowskim odbyła się w czerwcu 2019 roku.

Dane kontaktowe
©2024 wszystkie prawa zastrzeżone.
Wyszukaj frazę
Skip to content